Dobry krem nawilżający to podstawa pielęgnacji każdej świadomej kobiety. Dobrze nawilżona skóra, to piękna i jędrna skóra. Kiedy otrzymałam do przetestowania dwie nowości od Marc Inbane stwierdziłam, że to idealny moment aby zmienić swoją pielęgnację. Bo przecież nasza skóra przyzwyczaja się do różnych produktów, zupełnie tak jak nasze włosy i przestaje na nie reagować.
Podzieliłam moją opinię według kilku składowych.
LA HYDRATAN
czyli krem nawilżający, przedłużający trwałość naturalnej opalenizny
Wygląd zewnętrzny
Szklana butelka Marc Inbane La Hydratan wydaje być się bardzo trwała i solidna. Plastikowa zatyczka jest prosta w użytkowaniu, raczej produkt sam się nie otwierał. Na opakowaniu jasno i wyraźnie pisze, że jest to silnie nawilżający produkt z SPF 10.
Aplikacja:
Wygodna pompka, która wydziela nam niezbyt dużą ilość produkt co nie spowoduje zmarnowania go. Przy pierwszym użyciu musiałam kilka razy wpompować powietrze aby produkt wyszedł.
Kolor:
Biały
Zapach:
Bardzo przyjemny, raczej kosmetyczny.
Konsystencja:
Stała formuła, nieoleista. Przypomina konsystencję lżejszego żelu.
Pierwsze wrażenie:
Bardzo przyjemny, delikatny zapach. Nie jest to produkt sztucznie perfumowany co dla mnie jest jedną z podstaw. Sama konsystencja jest lekka ale kiedy nakładamy produkt na twarz czujemy, że nasza skóra bardzo go potrzebowała. Wchłania się z prędkością światła. Nie pozostawia oleistej powłoki, dzięki czemu mój makijaż trzymał się na nim świetnie.
Dodatkowe cechy od producenta:
- przedłuża opaleniznę – z pewnością ją podkreśla,
- wolny od parabenów, produkt wegański,
- zapobiega procesom fotostarzenia się skóry – ciężko stwierdzić w okresie użytkowania przez jeden miesiąc,
- odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry – tu w 100% się zgadzam, myślę, że wchłania się idealnie.
Podsumowując:
Obydwa kremy są dobrze dopracowane, są produktami nawilżającymi, wygładzającymi i przedłużającymi trwałość naszej opalenizny. Podkład trzyma się na nich świetnie a skóra z przyjemnością wchłania obydwa produkty. Zdecydowanie polecam!
Recenzję napisała: Kasia